Myjemy je niewłaściwie i za rzadko, co powoduje osadzanie się na nich miękkiego bakteryjnego złogu. Jeśli zalega on dłużej, mineralizuje się, tworząc twardy kamień. To często początek periodontopatii - chorób przyzębia (błędnie zwanych paradontozą), czyli tkanek otaczających ząb, które utrzymują go w zębodole oraz niwelują siły wywierane na ząb podczas żucia. Choroby dotyczą dziąseł oraz tych tkanek, których nie widzimy: ozębnej, cementu korzeniowego i kości wyrostka zębodołowego. Jeśli zlekceważymy pierwsze sygnały, czeka nas nie tylko uciążliwe i kosztowne leczenie u specjalisty chorób przyzębia, ale także możliwe powikłania, m.in. w postaci zaostrzenia miażdżycy i jej powikłań sercowo-mózgowych.
Tańcowała szczotka z nitką
Problem z przyzębiem zaczyna się od zapalenia dziąseł, które stają się zaczerwienione, obrzęknięte i zaczynają krwawić - najpierw przy szczotkowaniu, a potem samoistnie. Winne są bakterie, które zbierają się w płytce nad dziąsłem i wywołują proces zapalny - początkowo tylko dziąsła. Może on trwać latami, więc często go bagatelizujemy, dopóki nie przejdzie w poważniejsze zapalenie wszystkich tkanek przyzębia.
- Zapalenie dziąseł jest powszechnie lekceważone - przyznaje prof. Tomasz Konopka, dolnośląski konsultant ds. periodontologii. - Tymczasem z reguły można je wyleczyć samemu, łatwo i tanio. Najczęściej wystarczą dwa tygodnie prawidłowego szczotkowania zębów i oczyszczania przestrzeni międzyzębowych.
Musimy dobrać odpowiednią szczoteczkę i pastę, czasem także płukankę z antyseptykami, np. z chlorheksydyną, triklosanem lub wyciągami roślinnymi. Szczególnie istotny jest właściwy sposób czyszczenia zębów. Nie wystarczy kilka razy w pośpiechu omieść zęby - istnieje kilka rodzajów szczotkowania, łącznie z masażem dziąseł, z ustawieniem szczoteczki pod właściwym kątem.
- Jedną z najbardziej skutecznych jest metoda Bassa, wymyślona przez kardiologa - mówi profesor. - Szczoteczkę ustawia się tak, aby włosie minimalnie wsunęło się pod dziąsło. To metoda, która wymaga sporej sprawności manualnej i odpowiedniej twardości szczoteczki. Powinien nam ją pokazać dentysta lub higienistka stomatologiczna. Mogą także zasugerować inną metodę, w każdym razie higiena jamy ustnej winna być dobrana indywidualnie.
Szczoteczkę wymieniamy co kilka tygodni, gdy tylko włosie zaczyna się odkształcać. Akcesoria do higieny jamy ustnej warto uzupełnić o nici dentystyczne lub specjalne szczoteczki do czyszczenia przestrzeni między zębami. Właśnie tam najczęściej pozostaje płytka nazębna.
- Powierzchnie międzyzębowe to tzw. powierzchnie kluczowego ryzyka dla rozwoju próchnicy i chorób przyzębia - mówi prof. Konopka. W ich gruntownym oczyszczeniu pomaga nitka dentystyczna: przesuwamy ją między zębami w górę i w dół, delikatnie wprowadzając także pod dziąsło.
- Mitem jest, jakoby stosowanie nitki uszkadzało wypełnienia zębów - dodaje prof. Konopka. - Jeśli nitka rwie się podczas czyszczenia lub - co gorsza - w trakcie wypadają wypełnienia, to znaczy, że zostały źle założone. Nitkowanie jest więc także dobrym sposobem na sprawdzenie, czy mamy prawidłowe plomby.
Szczotkowanie przynajmniej trzy razy dziennie z dobrze dobraną pastą do zębów w połączeniu z nitkami dentystycznymi, ewentualnie także z irygatorem wodnym (przepłukuje pod ciśnieniem przestrzenie między zębami) to najlepsza i tania profilaktyka chorób przyzębia.
Kieszonki drenują kieszeń
Jeśli zapalenie dziąseł jest nieleczone, proces zapalny zaczyna obejmować pozostałe tkanki przyzębia. Powstają najpierw kieszonki między zębem a dziąsłem. Normalnie ta przestrzeń nie przekracza 2 mm, w zapaleniach przyzębia pogłębia się do 4, a w końcowym etapie może nawet przekraczać 10 mm. Dziąsła silnie krwawią, pojawia się wysięk ropny, a zęby często wędrują, co prowadzi do powstania nieestetycznych szpar, a potem rozchwiania zębów i ich wypadnięcia.
Przewlekłe zapalenie przyzębia, które zdarza się najczęściej, grozi utratą najwyżej pojedynczych zębów. W agresywnym zapaleniu (często o podłożu genetycznym) rokowanie jest gorsze. - Czterdziestolatek, który to zaniedba, może stracić nawet wszystkie zęby - ostrzega konsultant.
W zapaleniu przyzębia nie wystarczy gorliwe szczotkowanie: konieczne jest leczenie specjalistyczne, często z udziałem periodontologa, protetyka, ortodonty.
We wczesnym stadium może wystarczyć leczenie niechirurgiczne: w znieczuleniu miejscowym stomatolog usuwa złogi pod dziąsłami, czasem z pomocą laserów, które niszczą florę bakteryjną.
W późniejszym stadium lekarz odsuwa dziąsła od zębów, oczyszcza je i umieszcza w kieszonkach materiały do regeneracji zniszczonych tkanek.
Po zabiegach zszywa się dziąsła. Leczenie trwa od sześciu do dziewięciu miesięcy. Potem w razie konieczności zęby ustawia się aparatem ortodontycznym lub uzupełnia braki protezami. - Jest to skomplikowane i kosztowne, a NFZ nie refunduje takiej terapii, więc pozostają gabinety prywatne lub ośrodki akademickie - mówi profesor. W Akademickiej Poliklinice Stomatologicznej we Wrocławiu oczyszczenie i regeneracja jednej kieszonki kosztuje 250 zł. Co należy przemnożyć, bo zwykle stanem zapalnym objętych jest co najmniej kilka lub kilkanaście kieszonek jednocześnie.
Dożywocie u stomatologa
Jeśli stosujemy się do zaleceń lekarzy i dbamy o idealną higienę, mamy szansę na wieloletnią remisję przewlekłego zapalenia przyzębia.
- To mit, że jest ono nieuleczalne. Przynajmniej postacie przewlekłe, które stanowią 90 proc., można zatrzymać, a nawet odbudować zniszczone tkanki. Pod warunkiem, że leczenie jest dożywotnie i powtarza się wizyty u stomatologa co pół roku - zaznacza lekarz.
Nie mamy co prawda wpływu na niektóre czynniki ryzyka periodontopatii: płeć (częściej chorują mężczyźni), wiek (występowanie i rozległość chorób przyzębia rośnie z wiekiem), rasa (częściej dotyczy rasy czarnej) ani na czynniki genetyczne.
Na stan przyzębia ma wpływ także palenie papierosów: nikotyna obkurcza naczynia krwionośne, powodując gorsze ukrwienie dziąseł oraz obniżenie odporności. - Co gorsza, maskuje obraz choroby - opowiada profesor. - Pod wpływem nikotyny dziąsła palaczy rogowacieją i przez to mniej krwawią, ale stan zapalny przenosi się z dziąseł na pozostałe tkanki. Zapalenie toczy się więc podstępnie.
- To rezerwuar pełen bakterii i wirusów, które z krwiobiegiem dostają się do różnych narządów, nasilając miażdżycę i wywołując stany zapalne. Zapalenie przyzębia to bomba z opóźnionym zapłonem - mówi prof. Konopka. - Chorujący na nie pięćdziesięciolatek ma dwukrotnie większe ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca i śmierci z powodu zawału niż jego rówieśnik ze zdrowymi dziąsłami.
Z badań amerykańskich naukowców, prowadzonych w latach 90. wynika, że u ciężarnych z chorobami przyzębia aż dziewięciokrotnie wzrasta ryzyko przedwczesnego porodu i urodzenia dziecka o niskiej masie.
- Bakterie z krwią docierają do łożyska, powodując jego szybszy rozpad - objaśnia profesor. - Kilka lat temu zrobiliśmy podobne badania u ciężarnych w Dolnośląskiem i również potwierdziliśmy tę zależność, choć ryzyko było nie dziewięć, ale trzy razy wyższe.
Za mało lekarzy
W Polsce jest tylko niespełna 400 periodontologów.
- Ludzie zresztą na ogół nie wiedzą, czym się taki lekarz zajmuje - mówi prof. Konopka. - Ubolewam też, że nie ma u nas programu profilaktyki chorób przyzębia ani wiedzy, jak poważne mogą być skutki przewlekłych stanów zapalnych w jamie ustnej. Mamy coraz więcej bezzębnych Polaków po 60. roku życia - to efekt braku świadomości i wieloletnich zaniedbań.
Informacyjną lukę próbują wypełnić podopieczni profesora, którzy niedawno stworzyli portal www.jamaustna.pl.
- Ludzie nie mają czasu pójść do lekarza i często szukają rad w internecie, gdzie nie zawsze znajdują rzetelną wiedzę. Nasz serwis jest pierwszym, w którym można znaleźć fachowy i przystępny opis kilkudziesięciu chorób jamy ustnej - mówi Cyprian Olchowy, stomatolog i współtwórca strony, która zawiera m.in. kontakty do periodontologów oraz możliwość skorzystania z bezpłatnych konsultacji online (głównym konsultantem strony jest prof. Konopka).
- Nie wyręczamy lekarzy, wręcz przeciwnie: zachęcamy, żeby zgłosić się do specjalisty - dodaje Amadeusz Pławski, student V roku Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego Akademii Medycznej we Wrocławiu, współautor portalu. - Nasz wirtualny atlas ma tylko pomóc Kowalskiemu we wstępnej diagnozie i skrócić drogę do specjalisty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz